Ja już byłem pod muzeum z żonką o 11:00, ludzi było wówczas mało, ale po 12:00 zrobił się taki tłum, że nie było jak się przemieszczać, organizacja ruchu żadna, lokalne auta pchały się między ludzi za uczestnikami rajdu, masakra, policja zamiast zamknąć ulice wokół muzeum nie robiła nic, goście z załogi gumballa biegali i sami próbowali to ogarnąć ale mało ich było, stojąc na ulicy ciężko było cokolwiek dostrzec ale wepchnęliśmy się na plac muzeum pod barierki, a tam wjeżdżała każda załoga i było fajnie wszystko widać. Czekaliśmy do 16:30 w nadziei, że przyjedzie jeszcze Jason Statham żeby żonka też mogła się posikać ale nie doczekaliśmy się i nie wiem czy przegapiliśmy wcześniej czy przyjechał później... Trudno, generalnie fajnie było