Na wstępie chciałem się przywitać i przedstawić to nad czym aktualnie dłubę. Studia dzienne, codzienna szkoła bardzo mnie denerwuje i wykańcza psychicznie. Dlatego autem zajmuję się w weekendy i rożnego rodzaju przerwy od tego dziadostwa; jedni jeżdżą na ryby inni grają w piłkę, a ja dłubę ! Tak wyglądało po kupnie: Tak z zewnętrz, teraz czas na wady Tyle na dziś; to stan na lipiec 2007 PS. Wiem, że nie opłaca się czegoś takiego robić, ale je nie traktuje tej roboty w kategori opłacalności, tylko tak jak napisałem wyżej ! PS. 2 Auto jest już prawie skończone, więc jak ktoś powie, że tego nie da się zrobić to ..., a robię sam Jak będzie zainteresowanie wrzuce więcej fot, mam ok 400 zdjęć z przebiegu prac, powybieram jakieś ciekawe
Ostatnio edytowano 2015-03-16, 08:30 przez Ryba88, łącznie edytowano 33 razy
Nooo jestem ciekaw jak wygląda teraz ta atomówka Wrzucaj po kolei będzie ładne foto story Tylko mam nadzieje że nie skończyło się na spoilerach i neonach..
Po zmianie zepsutej automatycznej skrzyni samochód ożył i przez prawie rok pomimo tragicznego wyglądu służył mi za dOOOpowóz i sprawował się bez zarzutu. Oprócz podstawaowych rzeczy jak klocki, szczeki, tarcze, rozrząd wymieniłem tylko alternator. Zrobiłem 13 tys i wtedy właśnie postanowaiłem, że za ten bezbłednie zdany egzamin, naprawię furkę od podstaw.
Przez rok jazdy zrobiłem niewiele:
- maskę pod kolor (poprzednia pogieta, z odpadającym kitem)
- Felgi alu
- sprężyny -60
- odświeżyłem lakier pastą automax
Pierwszą rzeczą, którą zrobiłem "na gotowo" były felgi (bo mogłem się bez nich obyć ). Przeszły renowację - prostowanie (1 szt), naprawa rantów. Poźniej ranty zostały wypolerowane, a środek pomalowałem na czarno.
I całość na jednym z ostatnich wypadów przed remontem:
Wraz z nadejściem nowego roku szkolnego zaczęła się rozbiórka auta i remont - cała zima, wiosna i lato wolnych chwil spędzone w garażu ...
wielki szacun! sam ze względu na studia dzienne, a wlasciwie ostatni rok jaki mnie na nich czeka ( dyplom) zastanawiam sie czy dalbym rade cos takiego jak ty zrobic dlaego narazie czekam z decyzja. naprawde duzy podziw no i oczywiscie...zapodaj wiecej fotek!
W końcu po lecie, prace ruszyły "pełną parą"; jesli tak można nazwać sobotnio-niedzielne dłubanie.
Podsumowując, na dzień dzisiejszy zakupiłem:
1. Blacharka:
- reperaturki tył (3szt, 1 posłuzyła do dorobienia rantu w lewym nadkolu)
- tylny lewy błotnik cięty na słupkach - poszycie
- maska
- obie listwy pod reflektory
- oba przednie błotniki
- słupki przednie cięte + kawałek dachu
2. Mechanika i inne:
- Sprężyny obniżające
- Amortyzatory sportowe
- rozpórki przód góra i dół
- wkładka K&N
- tłumik mohr
- postojówki czarne 2 komorowe
- tylna lewa lampa
- żółte banieczki na żarówki
- oba zderzaki nielakierowane w bdb stanie
- prawie komplet listew bocznych
- jakieś plastiki do wnętrza
- siedziska foteli (gąbki)
Czyli w sumie sporo, ale większość tych gratów po okazyjnych cenach - długo szukałem np. oba błotniki do przodu kosztowały mnie 60 zł , wkładka K&N 50 zł, maska 100
Teraz poczatek i ... środek prac w telegraficznym skrócie
Zaczęło się oczywiście od rozbiórki, wycinania tego co już nie spełnia swojej roli ... jak np tylny błotnik
Odnowione wewnętrzne nadkola czy jak to się zwie - oczyszczone, podkład reaktywny i akrylowy.
Wycięte pozostałości po progu zewnętrznym. Próg wewnętrzny również odmówił współpracy w niektórych miejscach, zrobiłem więc 1 dużą wstawkę z blachy 0,8, do tego profilowane rowki odpływowe. Calość pomalowana ta samą metodą, spawy zabezpieczone masą uszczelniającą. To samo z prawej strony, ale obyło się bez spawania.
Zabezpieczona podłoga (ta sama metoda). Potrzebowała tylko 1 wstawki, kondycja świetna w porównaniu z resztą, zwłąszcza z zewnątrz.
Koloru na niej nie przewiduję (zasłania dywan).
Później przyszedł czas na to co najbardziej boli ... czyli nadkola - skomplikowane kształty + duże braki w blasze = duuużo spędzonego czasu.
Prawa strona:
Skończone. Fabryczny mały odpływ zastąpiłem dziurą wielkości kciuka Nie powinno się już zapchać
Lewa strona wygladała gorzej, tutaj nbie robiłem do końca, zostawiłem to blacharzowi, który wstawiał poszycie, żeby nie przeszkadzało mu w robocie.
Przed:
I po. Niestety nie mam fotek jak to wyglądało po skończeniu na gotowo
Następnie auto odjechało do blacharza, który wstawił zewnętrzne poszycia. Ja się za to nie brałem, ponieważ mam za małę doświadczenie i nie chciałem potem walić tony szpachli, żeby wszystko wyrównać itp - sami rozumiecie - nie umiesz to się nie bierz za to
Po powrocie wyglądało tak:
Wstawione zostało tylko poszycie, więc nie ma obawy, że naruszono konstrukcję auta
Z dzisiejszej perspektywy moge powiedzieć, ze beznadziejnym pomysłem jest kupowanie progu z małą zakładką (widoczny z prawej). Jego krzywizna zupełnie nie pasuje do drzwi, żeby wyszpachlować łaączenie trzeba się sporo namęczyć, a i tak różnica w przejsciu do drzwi jest widoczna. Dużo lepszy jest próg z dużą zakładką - to taka rada dla innych.
[ Dodano: 2009-09-18, 11:10 ] Zrobię kolejny Up, z okazji tego, że auto już jeździ. Zostały jeszcze jakieś pierdoły do zrobienia ale wszystko co najwazniejsze już ogarnięte.
Po spawaniu wszystko zostało pokryte podkładami antykorozyjnymi od zewnątrz i od wewnątrz:
Doszedł takze tylny pas:
Potem wszystkie spawy w miejscach niewymagających szpachlowania zabezpieczyłem masą uszczelniającą do spawów.
Małe porównanie:
Przed:
I po:
Bagażnik też doczekał się odnowy:
Potem zaczęło się wyciąganie kształtów i eliminacja 1000 i 1 wgnioty na całym aucie. Nie wiem skad tyle było tych wgniot, normalnie masakra
Prawa strona:
Lewa:
Potem przyszła kolej na przedni pas - czyszczenie, klepanie, spawanie itp itd
I malowanie. Kolor oryginał R-63, z dodatkiem pasty matującej.
Później zająłem się elementami demontowalnymi karoserii.
Maska:
Błotniki:
Drzwi:
Szacun! Sam jestem na podobnym etapie prac, z podobnym zapleczem czasowym i doskonale rozumiem ile to wymaga poswiecenia. Także powodzenia życze i trzymam kciuki za efekt koncowy
ja powiem tylko że mi takie prace zajeły około 3 miesięcy ( robiłem sam z ojcem niemal dzień w dzień )a jeszcze została mi kosmetyka i poskładanie auta do kupy więc wiem ile trzeba się nacierpieć aby z 20 letniego auta wyciągnąć fabryczny błysk ale szacun za samozaparcie
Ja zacząłem robić to auto w październiku 2008 i poświęcałem mu każde piątkowe popołudnie, sobotę i czasem niedzielę.
Zrobiłem tez dach:
Konserwację i malowanie tylnej wnęki:
I podłogę, całą poobcieraną i powgniataną od jazdy na glebie:
Iii ... po skończeniu podłogi dotarłem całe auto pod lakier. W międzyczasie zrobiłem też 1001 małych detali, które większość osób pomija np. zawiasy maski, zamek maski, patyk od podpierania klapy, srubki do komory silnika, mocowanie tylnej rejestracji, wzmocnienia zderzaków. Wszysyko zostało oczyszczone i pomalwoane na właściwe sobie kolory.
Po niecałym roku spędzonym w garażu przyszedł czas na malowanie. Kolor R-51 Phoenix Red, oryginalnie było R-63 Rio Red. Nakładane w systemie 2 warstwowym czyli baza + klar, ponieważ ładniej wygląda i nigdy nie zrobi się różowy jak większość czerwonych kolorów.
Maska:
Drzwi:
Błotniki:
Tylna klapa:
Reszta nadwozia już po wstępnym poskładaniu:
Załozyłem też do kompletu sprężyn obniżających amortyzatory GT, rozpórkę dolną przednią i stabilizator na tył od wersji 1,6.