witam
stał czerwony crx na Makuszyńskiego przy warsztacie trochę zdezelowany...
po około 6mies. chyba nie było kontaktu z kierowca i mechanicy z warsztatu postanowili wypchać go na ulice po kilku dniach stał już na cegłach a po tygodniu już mało zostało jak szarańcza hehe (skórzane fotele, komputer , dekiel, aparat zap, felgi z ładnymi gumami , kolektor 4-2-1 , światła tył , pokrywa bagażnika , i pewnie jeszcze kilka innych rzeczy brakuje)
Hmmm, szkoda, że nie było wcześniej opcji skontaktowania się z właścicielem - skoro go nie chciał to można było z się jakoś dogadać...
A tak sępy go rozkradają
Ten crx stoi i stoi i kazdego dnia coraz bardziej roz..wiony za niedługo go złomiarze potna i tyle z tego bedzie.Czym sie przejmowac...debil nie odebrał auta to niech wie czym to grozi...to jest Polska
pojdzie do sadu, i odzyska cala wartosc crx'a jak go zostawił
wiem bo pracowalem w zakladzie gdzie klient nie odebrał samochodu przez rok i bylem sam przy jego rozpierdo*** wlasciciel sie pojawil iszefo musiał go kupic a ze z niego zostalo prawie nic... wiec troszku w plecy był ale to byl chory zakład u sie zmylem po 2 miesiacach
I ten jest głupi i ten jest głupi.....chłopaki mu zrobili pewnie auto a wiecie jak jest z miejscem ile mozna trzymac grata który zajmuje miejsce? A własciciel tez idota bo kto normalny oddaje auto do mechanika i sie poł roku nie odzywa?On tam chyba z 3 tygodnie stał...wiem bo jeżdze czesto na bliska zatankowac
[quote="KubsonNH"A własciciel tez idota bo kto normalny oddaje auto do mechanika i sie poł roku nie odzywa?[/quote]Może coś mu się stało? Skąd można wiedzieć?
No tego nie mozna zaprzeczyc ale przeciez jest rodzina itp wiec jakis kontakt o auto powinnien byc....z reszta mam to gdzies,ja codziennie musze pilnowac auto bo albo jakas menda mi przerysuje bok z zazdrosci albo ktos dupnie na parkingu i odjedzie...takie zycie,coż poradzic...a to kogos z forum czy jak?
kolo zostawił autko i podobno miał przyjść jak będzie miał kasę żeby blacharkę mu zrobić, no ale tyle czasu minęło zero kontaktu a miejsce zajęte, no to out...