Z własnego doświadczenia wiem że o wiele bardziej opłacalne jest kupić auto które ktoś juz remontował i sprzedaje dużo poniżej kwoty którą włożył. Ale jak nie masz na raz tyle gotówki to kupujesz tańszego mówiąc sobie "powoli ogarnę".
Ja kupiłem rexa tzw "do zrobienia", wiedziałem co biorę i wiedziałem że będzie trzeba włożyć trochę kaski żeby wszystko było ok.
Po zakupie włożyłem 3tys zł, później jeszcze OEM sprzęgło z robotą wyszło mnie 1 tys bo niestety nie mam warunków do samodzielnego modzenia. Ogólnie ponad 10tys wyszedł mnie rex a nie widać tego wcale (bo za tyle to można kupić ED9 po remoncie silnika, zawieszenia i pomalowany). Nadal jest cały do malowania, reperaturki do zrobienia, maska i zderzak przedni do wymiany, uszczelniacze zaworowe do wymiany (aczkolwiek źle nie jest), przeguby i półosie ciągle coś z nimi nie tak
Ale i tak kocham to auto i jestem w 100% zadowolony
Bałtyk czy Zakopane żaden problem:], przez 1.5 roku codziennie robię nim minimum 55km i nigdy mnie nie zawiódł.
Dodam jeszcze tylko że codzienna eksploatacja i powolne ogarnianie tego modelu nie idą w parze bo wymienisz coś a jakaś inna mała część eksploatacyjna padnie i tak w kółko.