Strona 1 z 2

Koszty wstępne

PostNapisane: 2012-11-13, 18:14
przez Adrianoob
Witam, kupilem crx'a miesiac temu i niby bylo wszystko do jazdy ( wedlug poprzedniego wlasciciela) a sie okazalo ze trzeba dolozyc dosc duzo kasy. Czy to jest normalne czy trafilem na trupa? Jaka mniej wiecej kwote wy wlozyliscie po zakupie do swoich crx'ow ??

PostNapisane: 2012-11-13, 18:21
przez Swistak
A za ile go kupiłeś jeśli można wiedzieć to wtedy będzie łatwiej powiedzieć ile możesz jeszcze dołożyć do niego...

PostNapisane: 2012-11-13, 18:26
przez Adrianoob
Kupilem za 6,2 tysiaca ale z tym ze kola sa 15" ladne nowe felgi i opony na nich toyo proxes tak ze same kola byly dosc drogie..

PostNapisane: 2012-11-13, 18:39
przez Adrianoob
A no tez tak mozna ale ja mam ograniczony budzet na dzien dzisiejszy zrobilem :
-półosie prawa lewa + podpora
- poduszka silnika
- silentbloki 6 sztuk tyl
- wachacze gorne przod
- olej
- przeguby wewnetrzne i zewnetrzne
- koncowki drazka kierowniczego
Czy myslicie ze to norma po zakupie nowego czy zbyt duzo bylo do roboty co by wskazywalo ze to trup ? ( dodam tylko ze blacharka bez zastrzezen spod bez rdzy idealny spod ) ??

PostNapisane: 2012-11-13, 18:54
przez wrobellos
Adrianoob, jak od nowosci nikt nie ruszal to nie ma sie co przejmowac tymi rzeczami, bo 20 lat robi swoje

PostNapisane: 2012-11-13, 18:55
przez JOKER
ale że co nie przejechałeś sie nie posprawdzałeś?
Zawsze jest ryzyko przy zakupie używanych rzeczy, aut szczególnie. Niektóre z tych rzeczy o których piszesz, że wymieniałeś to dało się zweryfikować podczas zakupu chyba

PostNapisane: 2012-11-13, 19:40
przez maras_eko
a czego sie spodziewałeś po 20 letnim aucie... Wyjdzie jeszcze dwa razy tyle więc bądź gotowy :D

PostNapisane: 2012-11-13, 20:21
przez Swistak
Kupiłeś CRX-a w stanie do remontu...a felgi i opony miały tylko kogoś skusić żeby go kupił. Z tego co opisujesz to ktoś go że tak powiem "skończył" i stwierdził, że nie ma sensu remontować więc puścił do przysłowiowego "żyda"... Zaraz zaczną wychodzić pewnie kwiatki z silnikiem bo po tematach już widać, że skrzynia leci więc lekko pewnie wcześniej nie miał. Następnie zacznie się sypać buda a w trakcie remontu może się okazać że był spawany z dwóch ot to taka moja pesymistyczna wersja tego co i jak. Więc jedyne co mogę Ci życzyć to powodzenia ;) Chyba 80% forum to przechodziło więc witaj w klubie :razz:

PostNapisane: 2012-11-13, 20:27
przez Adrianoob
znaczy ze skrzynia to mozliwe ze bedzie do zmiany ale silnik wykluczam bo jest suchutki przebieg 165 tys i nie bierze prawie nic oleju, malo co. A skladany z dwoch raczej tez nie byl bo patrzylismy na kanale przy zakupie na podluznice i sa proste wrecz w idealnym stanie , jak i caly spod.. mam nadzieje zetylko problemem jest ten luz w mechanizmie roznicowym skrzyni..

PostNapisane: 2012-11-13, 20:49
przez newuser
he, dokładnie :rotfl: ja swojego kupiłem za 7k, ale na szczęście trafiłem na uczciwego chłopa. przejechałem się spory kawałek, posłuchałem,pooglądałem i do tej pory nic nie wyszło.Silnik nie chla oleju skrzynka nie zgrzyta, buda nie rdzewieje ale i tak sporo trzeba było wymienić: tuleje, sworznie,opony dwa komplety, o płynach nie wspominam.. do tego lakierowanie całości i jakieś inne pierdoły.

PostNapisane: 2012-11-13, 20:58
przez dj-napster
Z własnego doświadczenia wiem że o wiele bardziej opłacalne jest kupić auto które ktoś juz remontował i sprzedaje dużo poniżej kwoty którą włożył. Ale jak nie masz na raz tyle gotówki to kupujesz tańszego mówiąc sobie "powoli ogarnę".

Ja kupiłem rexa tzw "do zrobienia", wiedziałem co biorę i wiedziałem że będzie trzeba włożyć trochę kaski żeby wszystko było ok.
Po zakupie włożyłem 3tys zł, później jeszcze OEM sprzęgło z robotą wyszło mnie 1 tys bo niestety nie mam warunków do samodzielnego modzenia. Ogólnie ponad 10tys wyszedł mnie rex a nie widać tego wcale (bo za tyle to można kupić ED9 po remoncie silnika, zawieszenia i pomalowany). Nadal jest cały do malowania, reperaturki do zrobienia, maska i zderzak przedni do wymiany, uszczelniacze zaworowe do wymiany (aczkolwiek źle nie jest), przeguby i półosie ciągle coś z nimi nie tak :D

Ale i tak kocham to auto i jestem w 100% zadowolony :ok: Bałtyk czy Zakopane żaden problem:], przez 1.5 roku codziennie robię nim minimum 55km i nigdy mnie nie zawiódł.

Dodam jeszcze tylko że codzienna eksploatacja i powolne ogarnianie tego modelu nie idą w parze bo wymienisz coś a jakaś inna mała część eksploatacyjna padnie i tak w kółko.

PostNapisane: 2012-11-13, 21:25
przez Adrianoob
Aha czyli po prostu cos jak motocross, skarbonka bez dna 8)
Na szczescie mam civic VII gen super autko nic sie nie psuje tylko wada fabryczna byla lozysko w skrzyni to zrobilemreszte nic.. a crx'em bede jezdzic jak bedzie na chodzie jak nie to niech se stoi pare tygodni i juz ..

PostNapisane: 2012-12-05, 23:38
przez EV.CRX
skarbonka bez dna jest wtedy, kiedy chcesz go doprowadzić do zaje*istego stanu. myślę, że utrzymanie po prostu "na chodzie" jest znacznie tańsze. ale chyba na tym forum nie ma ludzi, którzy traktują rexa czysto "użytkowo" :)

PostNapisane: 2012-12-05, 23:40
przez M!R@S
kupując taki samochód, 20letni lub więcej wiadomo, że to norma, że kase ZAWSZE trzeba wpakować i nieważne czy to igła czy strupek ;]

PostNapisane: 2012-12-10, 22:48
przez zbyniek312
ja kupiłem ruine i nie płącze tylko sie smieje bo szybkie auto a ja lubie jak cos trzeszczy swiszczy trzesie sie bo to jest auto z innej epoki i czuc ten klimacik