Witam!
Od dłuższego czasu borykam się z problemem z paliwem w mojej Balladzie.
O ile odpalę i chodzi na wolnych jest ok, pompa chodzi cichutko czy na zimnym czy na ciepłym.
Jak tylko zacznę jeździć to coraz głośniej słychać pompe paliwa, tak jakby zaciągała powietrze.
Mocy też za bardzo nie ma a po kilku km zaczyna strasznie mocno przerwac jakby brakowało paliwa.
Filtr paliwa nowy OEM
Zacząłem od wymiany pompy paliwa (zewnętrzna), kupiłem pierwsza nowa i to samo, druga nowa też to samo.
Później wziąłem się za wtryski, poszły do czyszczenia, były ponoć mocno zasyfione ale dało się wyczyścic a cewki mają bardzo mocne jak powiedział mechanik.
Później zdjąłem bak, był zatkany wężyk odpowietrzenia i dziury na górnej części baku. Dziury załatałem klejem epoksydowym do metalu a do odpowietrzenia nowe wężyki.
Dalej zero rezultatów więc pomyślałem że może smok był dziurawy lub wąż do pompy rozwarstwiony, dałem nowy wąż który puściłem do osobnej bańki z beną, powrót od regulatora puściłem przezroczystym wężykiem do tej samej bańki. Zauważyłem że powrotem z benzyna płynie powietrze.
Podmieniłem regulator ciśnienia paliwa, nawet dwa które wysłał mi Wróbel, dalej to samo na jednym i drugim regulatorze.
Próbowałem też przestawic nieco zapłon ale zero różnicy.
Zauważyłem tylko dość ciekawą rzecz, jak chwilę auto pochodziło i dostało na postoju po obrotach to z króćca od smoka z baku zaczęła wylewać się benzyna, mimo że pompa zaciągała paliwo z bańki i tam wracalo osobnym wężykiem od samego regulatora. Wtf?
Poza tym nie widzę nigdzie żadnych wycieków i już skończyły mi się pomysły i cierpliwość
Jeśli macie jakieś pomysły dajcie znać, bo zara założę lpg albo zepchnę do rzeki
Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka