Haha
Mnie prawdopodobnie jednak nie będzie, jak patrzę za okno to nie widzę perspektyw w tym kraju na zmianę pogody..
No chyba, że zdarzy się cud to dojadę jakoś koło 21, bo wcześniej się nie wyrobię.
Tak [latwa kobieta] czekałem od 19:30 do 21:15 na Ciebie i na kogokolwiek, nic się nie działo, nikt sie nie ścigał, nie miałem po co tam siedzieć. Owszem czekałem na Ciebie Niuton, ale mi Panna "płakała" że i tak nikogo nie ma i że możemy jechać, bo w sumie taka prawda...
Miało być tyle osób, a nie było nikogo :/
Ja do ostatniej chwili nie wiedziałem, czy wpadnę czy też nie, napisałem na forum informując, że prawdopodobnie mnie nie będzie, zajebiście zalatany byłem a kiedy się ogarnąłem i wpadłem koło 22 to nikogo już nie było. Cóż, takie życie