Wymianę można dokonać nie używając kanału ale lepiej jest mieć kanał troszkę wygodniej
Do wymiany będą potrzebne klucze jak na zdjęciu
Najpierw podnosimy nasze autko, ściągamy koło, i zaczynamy od odkręcenia końcówki drążka za pomocą klucza nasadowego lub zwykłego 17
Później odkręcamy nakrętkę na drążku kierowniczym kluczem 22, kontrujemy kluczem 19.
Po odkręceniu zostawiamy nakrętkę najlepiej w takiej pozycji jaka była przed odkręceniem. Wybijamy końcówkę z gniazda i odkręcamy z drążka
Wkręcamy nową końcówkę drążka na drążek do samej nakrętki, wsadzamy końcówkę w gniazdo i dokręcamy, wsadzamy zawleczkę przez otwór na gwincie, odginamy. Następnie dokręcamy nakrętkę, która była zostawiona w pozycji jak przed odkręceniem i kontrujemy.
I mamy wymienioną końcówkę drążka
Zakładamy koło i tak samo robimy po drugiej stronie
Po wymianie dobrze jest pojechać na zbieżność kół, bo pewnie będzie ściągać na którąś stronę.
Przeciez temat dotyczy wymiany gałek, to i tak zuzywa sie tylko czesc ruchoma wrazliwa na sciagacz .
Jeżeli demontujemy gałkę z jakiegos powodu to mozna uzyc mlotka, tlyko nie 200gramowego, a wiekszego i uderzac zdecydowanie w takie zgrubienie w zwrotnicy zaraz przy gałce. Dodatkowo można nakrecic od dolu na gałkę nakrętke na calej jej dlugosci i tez przez jakies twarde drewienko lub krążek do hokeja walnąć.
W ten sposob demontowalem juz wiele gałek w roznych autach w 99% pozytywnym skutkiem.
To prawda, że ściągacz "widelec" psuje gumki osłaniające, ale bez przesady - jak i tak ją wymieniamy to co nam zalezy ??
A jeśli już coś rozbieraliśmy/wymienialiśmy to pewnie pójdzie młotkiem, chociaż nie zawsze.
Za to zbicia dolnego sworznia w pojedynkę młotkiem sobie nie wyobrażam; próbowałem, n*pierdalałem z pół godziny dość dużym młotem i poza zepsutą nakrętką nic się nie zmieniło.
Żeby nie uszkodzić gumek polecam ściągacz taki jak mam na fotce:
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php? ... 6821693574 Nie wszędzie pasuje, ale można śmiało powiedzieć, że jest uniwersalny - ściągniesz i łożysko i koncówkę
PS. Na dziurę w progu nie patrzcie - teraz auto już po blacharce i całkowitym malowaniu
Jak wy walicie mlotem w nakretke to nic dziwnego ze nie schodzi, mlotkiem trzeba walic w piaste w te ucho gdzie siedzi koncowka. Gwint gdzie przykreca sie koncowke jest jak z sera wiec kazde walniecie mlotkiem w to splaszcza ja, a jak nakrecicie nakretke to ona nic nie da bo nie siedzi na tyle ciasno zeby nie amortyzowac uderzenia, mlotek poprost uodbija sie od nakretki.
Jesli pukniesz mlotkiem w gwint koncowki i nie wyskoczy od razu to trzeba albo sciagacz albo (zawsze dziala) przypieprzyc duzym mlotkiem (nie takim jak na zdjeciu) w ucho i koncowka sama wyskoczy. To samo z dolnym sworzniem, jak auto jest na podnosniku i piasta sobie "wisi" to sobie mozna pukac w nakretke ) zalecana metoda to mlot 5kg i dluga brecha, walisz mlotem raz w wahacz w ucho gdzie siedzi sworzen i potem podwazasz brecha (ale trzeba najpierw podeprzec wachacz od dolu, inaczej bedzie amortyzowal). Przewaznie jak dostatecznie mocno przywalisz w to ucho to sworzen/koncowka wyskoczy sama i nie trzeba walczyc brecha. W sumie raz tylko mialem akcje ze dlugo sie meczylem ze sworzniem, byl to daimler double six z 76 roku w ktorym nigdy nikt nie wymienial sworzni. Mlot 5kg nie zadzialal, z pomoca przyszla 3m rura zalozona na koniec brechy.
Ryba88, powodzenia w sciaganiu tym sciagaczem koncowek i sworzni.
Dzięki za powodzenie, ale już wszystko zrobiłem, dolne sworznie ściągałem właśnie przy pomocy tego ściągacza wiec nie mów, że się nie da. Brecha i młotek może i będzie dobra, ale to już lepiej w 2 osoby robić. Zresztą nalpeszy jest ściągacz i nie ma co więcej dyskutować.