kilka dni wcześniej przed kradzieżą wstawiłem go do zakładu. od policji dowiedziałem sie ze tan zakład byl juz kiedys zamieszany w kradzieże samochodów (ludzie wstawiali auta do zakładu a kilka dni po odebraniu autka ginęły) -właściciele tego zakładu siedzieli za to. postanowiłem na własną ręke przeprowadzić śledztwo. cos mnie tknęło i poszedłem do zakładu gdzie dorabiają kluczyki (w Siedlcach są "aż" trzy zakłady dorabiania kluczy). pokazuje mój kluczyk, zgadnijcie jaka była moja reakcja jak w jednym z nich usłyszałem: "tak poznaje ten kluczyk. w poprzednim tygodniu dorabiałem 2 sztuki ". aż mnie wmurowało w ziemie. to sie pytam dalej czy na pewno ten sam kluczyk. on mi na to :" kluczyki do hondy ida jak krew z nosa, takich rzeczy sie nie zapomina zważywszy ze miałem dwa ostatnie i jeden z nich nawet dałem dłuższy niż standardowy".zreszta wszystkie dorabione kluczyki ma zapisane w swoim kapowniku. wszystko do siebie pasowało: kluczyki były dorabiane w czasie jak auto stało w zakładzie oraz że zakład miał juz takie "dobre" uczynki na swoim koncie. o swoim dochodzeniu powiadomiłem policje po czym przesłuchali faceta od dorabiania kluczy (potwierdził to co powiedział mi wcześniej) po czym przesłuchali pracowników zakadu. nikt sie nie przyznał. twierdzili że kluczyki nie mogły wyjść z zakładu ponieważ były pod "kluczem". sznowna policja sporządziła tylko dodatkową notatkę i dorzuciła do moich akt. oto ich tłumaczenie:" nie możemy nic zrobić, ponieważ są to tylko poszlaki a nie dowody. proszę spokojnie czekać" . ręce człowiekowi opadaja jak słyszy coś takiego...
ehhhh Qrwa mac je***ć policje ... zaczynałem czytać post czytam czytam już sobie myśle no pewnie sie znalazła a tu lipa ... już zawsze coś !! 3mamy kciuki dalej !!
kontaktowałem sie przez znajomych ze światkiem przestępczym i wszędzie uzykałem podobna odpowiedz: zakład sprzedał kluczyki od mojej hondy a sama honda jest gdzies w okolicach warszawy
mojego szfagra kumpel chciał crxa to zwineli mu z drugiego końca tejsamej ulicy ... facet go nawet nie przemalował Chyba nie msuze mówić jak długo policja szukała tego CRXa ??
doman.... bierz sprawy w swoje rece.. ja CRXa zywcem bym nie oddal
walcz o swoje....
... chyba w zakresie prawa.....
chociaz... ehh nigdy nie wiadomo......
czlowiek po "wkurwieniu" jest zdolny do wszystkiego...
podobna sytuacje znam tutaj
gosc oddal fure do zalozenia alarmu - VW T4
2 dni pozniej... podjechal pod mioeszkanie kolezanki... 15 minut i fury nie bylo....
na 99% ten ZAKLAD dorobil sobie w tym czasie kluczki....
dlatego nie nalezy oddawac fury do niezaufanego zakladu.. gdzie maja ja naprawiac....
czy skora/wnetrze/blachy/silnik... czy cokolwiek. !!!!
tylko i wylacznie z polecenia sie gdzies wybierac.. jesli nie zna sie nikogo.
Warszawa mowisz , bede wnikiliwie wypatrywal .
Swoja droga czy policja nie moze wziac goscia co dorabila kluczyki np pokazac mu foty ludzi z zakladu zeby rozpoznal ktory to byl? Kuzwa przeciez to sprawa podana na srebrnej tacy niemalze.
Pozatym jezeli koles z zakladu rozpoznal twoje kluczyki co by oznaczalo ze byly w jakis sposob charakterystyczne , zna date ich dorobienia i wtedy kluczyki mieli w zakladzie to co jeszcze potrzeba ze gnojkow zlapac?!
Madatraka , w jakim kraju przyszlo mi mieszkac.
Dokladnie jak mowi falo, , jesli warsztat wskazal ze mial te kluczyki w danym czasie a facet od dorabiania kluczy tez wskazal ze mial te klucze u siebie, oboje je rozpoznaja, to wynika, ze tylko i wylacznie jeb... warsztat mial do dyspozycji kaplet z ktorego powastala kopia bez zgody wlasciciela, to juz jest karalne
Może i wyobraźnia z wiedzą w konkury chodzą, ale za to obie przegrywają z bezmyślnością
sluchaj, kiedy mi ukradli auto znalazlem identyczne na gieldzie i ze zdjeciami poszedlem na policje, oni powiedzieli ze nie beda sprawdzac, bo to nie sa zadne dowody, a 2 miesiace po tym (kiedy crka sie znalazla dzieki dobrym ludziom z forum, ktorzy nie maja takich rzeczy w dupie i innym wielbicielom, DZIEKI jeszcze raz), dostalem list z INTERPOL ze wszystko zostalo sprawdzone i to nie bylo moje auto.
moze warto poczekac.policja ma swoje dziwne metody.
i jeszcze: z roznych zrodel i telefonow z szantazami winika, ze ktos robi interes na "szukaniu"samochodów.jesli ktos mowi, "daj mi tysiaka a ja pogadam z kims tam, a on na pewno wie i blelele", nie warto w to wierzyc.ogladajac to forum, jedni chca pomoc, a inni kombinja jak by tu zarobic. w ogole ludzie leca na ogloszenia o skradzionych autach, zwlaszcza kiedy podano wszystkie szczegoly.mi powiedziano przez tel. ze nie mam swoich pieknych kół, nowego radia pioneer i głośników i auto jest pod Katowicami.caly czas stalo w Krakowie,całe i nawet zatankowane!!!takze COOL, bądz COOl. trzyma.